AUDI R8 V10 Plus

Drogowa rakieta! Jak nie jestem jakimś wielkim fanem modeli RS (przez ich zbyt dużą wagę), tak R8 robi na mnie wrażenie. To bardzo dobry, codzienny sportcar. W porównaniu do Lamborghini Huracan’a jakim też miałem przyjemność pojeździć po drodze oraz torze muszę przyznać, że AUDI da się jeździć nawet codziennie. W gruncie rzeczy to świetny samochód. Z napędem na wszystkie koła o w pełni zmiennym rozdziale mocy pomiędzy przednią a tylną osią R8 prowadzi się bardzo dobrze. Na drodze powiedziałbym, że wręcz idealnie – jak pod tym względem dla mnie Król w tej kategorii – Porsche 911 Turbo S. Nie jest zbyt głośny, da się rozmawiać przez telefon (zestaw głośnomówiący ;-)) czego nie można powiedzieć o bracie bliźniaku ze stajni Lamborghini gdzie przy jadąc przy 3500 obr./min. jest tak głośno, że zwyczajnie nic innego nie słyszysz.
Po wjeździe na tor sytuacja się jednak zmienia diametralnie. R8 nadal jest ciekawe. Dobrze się prowadzi. Niezależnie czy jedziemy na czas, czy chcemy się pobawić poślizgami. Ewidentnie samochód nie lubi jednak poślizgów i zbyt często wyskakują komunikaty dotyczące działania elektroniki. Tak czy inaczej auto prowadzi się świetnie. Daje się dobrze balansować hamulcem i gazem. Nie ma się wrażenia braku mocy co często zdarza się przy autach z napędem na 4 koła. Cały czas czujemy że mamy jej wystarczającą ilość. Ale szczerze więcej takiej dzikiej radości z jazdy daje jednak Lamborghini Huracan. Wszystko zatem zależy od oczekiwań kierowcy. Jak to zawsze powtarzam, na tej półce samochodów, nie ma tych złych, są tylko lepiej lub gorzej dobrane do oczekiwań ich właścicieli.
R8 będzie zatem lepsze dla spokojnego, statecznego kierowcy lubiącego jazdę po drogach publicznych i chcącego na codzień przemieszczać się nie będąc przy tym jakoś bardzo zauważanym. Lambo to już inna historia… wybierz go jeśli lubisz spojrzenia innych i nie przeszkadza Ci ciągle „opalcowana” przez fanów motoryzacji szyba gdy zostawisz go na parkingu, a auto będziesz chciał używać także na torze.